sobota, 22 września 2012

Rozdział IV


Kolacja minęła spokojnie. Oczywiście nie licząc spojrzeń pełnych nienawiści, ale zdążyłem już się do nich przyzwyczaić. Wstałem od stołu, specjalnie robiąc przy tym jak najwięcej hałasu.
- Za pięć minut wszyscy mają być w pokojach. – powiedziałem surowym tonem, którego używałem ciągle przez ten tydzień. Oddałem tacę z brudnymi naczyniami i ruszyłem do gabinetu oficera. Uśmiechałem się jak debil. Wiedziałem, że przywiózł coś naprawdę ciekawego z Seulu. Zawsze jego prezenty były cudowne. Weźmy ten ostatni.. Jak ona miała na imię? Hye Mi? Dosyć głośna ale znała się na rzeczy.
Zapukałem cicho i nie czekając na pozwolenie otworzyłem drzwi. Nienawidziłem tego miejsca. Ciasny pokój z jedną kanapą naprzeciwko której stało biurko i krzesło. Oficer oczywiście siedział na swoim honorowym miejscu, więc ja swobodnie opadłem na wytartą, starą i brudną sofę. Przez chwilę panowała cisza. Czułem jak świdruje oczami moją twarz, która już z przyzwyczajenia nie wyrażała emocji.
- Donghae, powiedz mi tak szczerze.. Czemu tutaj jesteś?
Jego głos był dziwny. Pomyślałbym, że nawet prawie miły. Nie podobało mi się to.
- Mój ojciec. Nie był w wojsku przez chorobę, a potem został jedynym żywicielem rodziny, więc państwo powołało mnie wcześniej. – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, wpatrując się w świńskie oczka oficera. Próbowałem odgadnąć dokąd ta rozmowa zmierza. Pokiwał głową z lekkim uśmiechem, a raczej przerażającym grymasem.
- Więc zgaduję, że nie chciałeś tutaj być.. Wolałbyś jeszcze się pobawić, w końcu jesteś taki młody.. – mówił, a ja już totalnie nie rozumiałem, o co mu chodzi. Milczałem, czekając na wyjaśnienia.
- Bo widzisz, ty nie chciałeś tutaj być, a jesteś najlepszy z tej bandy dziewczynek.. I nie szukasz tutaj przyjaciół. To dobrze. Na wojnie najlepiej nie mieć bliskich osób, bo wtedy nasze decyzję są..
- Oficerze, wiem to. Proszę przejść do sedna. – przerwałem mu. To nie było niegrzeczne. Uśmiechnął się znowu. Ponownie był to uśmiech pełen jadu nienawiści. Wbrew pozorom oficer mnie nie lubił, po prostu widział we mnie nadzieję. Nadzieję na to, że jestem podobny do niego.
- Mamy nowego. Całkiem interesujący okaz. Wybuchłem śmiechem, kiedy podbiegł do mnie na stacji w Seulu. Tak mocno błagał, że w końcu go wziąłem. Liczę, że sprawisz, iż pożałuje tego. Tylko debil sam pcha się do wojska, prawda Donghae? Przecież gdybyś miał wybór.. Nie byłoby cię tutaj.
Pokiwałem głową, odwzajemniając ten okropny grymas. Mój uśmiech był wredny. Oficer miał rację. Tylko totalny idiota z własnej woli przychodzi do wojska.
Pożegnałem się z panem Oh i ruszyłem w stronę królewskich sypialni, jak to nazywali je moi koledzy. Ja nie miałem na co narzekać. Jako prawa ręka opiekuna dostałem mięciutki materac oraz ciepłą kołdrę, podczas gdy reszta spała na twardych łóżkach, a do okrycia się mieli tylko stare koce.
Ułożyłem się wygodnie na swoim posłaniu i przymknąłem oczy gotowy do snu. Przykryłem się po sam nos. Noce stawały się coraz chłodniejsze, a mimo to nikomu nie oddałem mojej zapasowej kołdry. Nie obchodziło mnie to, że reszta chłopaków marznie.
- D-Donghae.. – usłyszałem twój głos. Otworzyłem gwałtownie oczy. Moje serce tak nagle przyspieszyło, że stało się to niekomfortowe. Wziąłem kilka głębszych oddechów dla uspokojenia. Błagam, nie znowu. Zawsze nawiedzałeś mnie w nocy, nie pozwalając zmrużyć oka nawet na pięć minut. Wsłuchiwałem się chwilę w oddechy chłopaków i powoli moje serce wracało do normalnego rytmu.
- D-Donghae..
Znowu. Zakryłem twarz kołdrą, odcinając sobie dopływ tlenu. Zacisnąłem oczy, nie chcąc pozwolić moim łzom na swobodne opadanie. Twój szept był tak cichy. I mimo, iż był to tylko wytwór mojej chorej wyobraźni przesiąkniętej tęsknotą, to mogłem usłyszeć nutę rozpaczy w twoim głosie. Oddychałem ciężko, czekając. Bałem się tego szeptu. Nawiedzał mnie niczym duch i za nic w świecie nie chciał zostawić w spokoju.
Poczułem czyjąś dłoń na kołdrze. Smukłe palce zacisnęły się na krawędzi i powoli odkrywały moją twarz. Czułem chłodne powietrze na swojej rozgrzanej skórze, ale wciąż trzymałem oczy zamknięte.
- Donghae..
Nie wytrzymałem. Uchyliłem jedną powiekę, pozwalając łzie spłynąć po moim policzku. Momentalnie czyjaś ciepła dłoń ją starła. Mój obraz był zamazany, ale wiedziałem, że to ty. Tylko ty masz taki charakterystyczny zapach.
Otworzyłem szeroko oczy, kiedy coś do mnie dotarło. To wcale nie była moja wyobraźnia. Ty naprawdę tutaj byłeś. W wojsku. To ty byłeś chłopakiem, o którym mówił oficer. Ty byłeś tym skończonym debilem.
- Prawej ręce oficera nie wypada płakać.. – powiedziałeś cicho, a kąciki twoich ust lekko się uniosły. Moja dolna warga zaczęła drżeć, a serce tak nieprzyjemnie kuło. Zawiesiłem spojrzenie na twojej twarz, dokładnie ją studiując. Nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę ty. Myślę, że nie chciałem w to uwierzyć.
- D-Donghae.. – wyszeptałeś przestraszony. Na pewno nie rozumiałeś, dlaczego cię nie powitałem i nie byłem szczęśliwy. Ale powiedz mi, jak mogłem się cieszyć? To było wojsko. Nie pasowałeś tam. Nie chciałem cię tam.
- Pewnie jesteś zmęczony. Już sobie idę, chciałem się tylko przywitać. – szepnąłeś, składając na moim czole lekki pocałunek na dobranoc. Zabrałeś dłoń z mojego policzka i odwróciłeś się. Bezszelestnie przeszedłeś przez cały pokój i zniknąłeś. Dopiero wtedy przypomniałem sobie o oddychaniu. Wziąłem głęboki wdech, starając się uspokoić. Moje serce wciąż boleśnie kuło i obijało się o żebra, a w głowie zaczęło mi szumieć. Przymknąłem oczy i momentalnie poczułem się śpiący. Wciąż czując ciepło twojej dłoni na swoim policzku oraz miękkość warg na czole, sen przyszedł nadzwyczaj szybko.

_________________________________________________________________________________

no więc.. planowałam ten rozdział zrobić dłuższym,
ale w końcu zdecydowałam, że dobrze go będzie uciąć tutaj.
to jest również jedna z przyczyn dlaczego tak długo mi zajęło pisanie tego..
nie mogłam się zdecydować, gdzie i jak zakończyć.

mam nadzieję, że Wam się podobało, a jeśli nie to chętnie wysłucham skarg (:
i tradycyjnie - bardzo przepraszam Was za błędy ㅠ.ㅠ
kocham Was <3

4 komentarze:

  1. Mi się bardzo podobało, ale jednak szkoda, że rozdział nie jest dłuższy. Wpisy tutaj są dodawane zbyt rzadko, by mogły być tak krótkie XD Pisz więcej *bardzo ładnie prosi* i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo no boosko ^^ Oczywiście błędów nie ma i wszystko gra jak należy :) Wiadomo trzeba było coś skrócić, ale mamy nadzieję że następny rozdział będzie chociaż ciut dłuższy! ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Yaay, świetny rozdział, jestem ciekawa co będzie dalej :33 Naprawdę ładnie piszesz, tak przyjemnie :DD
    A widziałam tylko jeden błąd: serce kłuje, nie kuje ;) Ale to tylko w tym jednym wyrazie.

    Weny życzę i pozdrawiam :DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutam T^T Długo, długo czekam na kolejną część! Jestem po prostu cholernie ciekawa, co będzie dalej! Toż to majne EunHae :c Pisaj szybko <3

    OdpowiedzUsuń