niedziela, 18 listopada 2012

Przeprosiny!


Uniosłem wysoko brwi, przyglądając się uważnie twojej twarzy. Moje serce pragnęło wyskoczyć z piersi, kiedy dotarł do mnie sens tej prośby. Westchnąłem, zbliżając się do ciebie. Położyłem dłoń na twoim gładkim policzku, nie odrywając ani na sekundę wzroku. W uszach słyszałem szumienie mojej własnej krwi, dotykiem odbierałem tylko twoją delikatną skórę, a zapach unoszący się wokół nas przypominał mi o wszystkich szczęśliwych chwilach, które razem przeżyliśmy.
Przypominał mi o tym, jak bardzo cię kochałem.
I chociaż wiedziałem, że nie powinienem, wtedy to zrobiłem. I byłem pewien, że muszę przestać, ale było za późno. Moje usta zetknęły się z twoimi i wszystko przestało dla mnie istnieć. Byłeś tylko ty.
Wplotłem palce między twoje wciąż nieogolone włosy, dociskając mocniej do siebie. Przesuwałem powoli ustami po twoich wargach, które były tak delikatne, jakby bóg zlepił je ze skrzydeł motyli. Dokładnie czułem, jak cały drżysz. Nie wiedziałem czy to przez pocałunek, zimno czy może zdenerwowanie, ale wykorzystałem to i pozwoliłem mojemu językowi wślizgnąć się do twoich ust. Wtedy po całym ciele przeszedł cię mocniejszy dreszcz. Przysunąłem się bliżej ciebie, ogrzewając cię i tym samym zaczynając zahaczać swoim mokrym mięśniem o twój. Przez chwilę nie reagowałeś. Zacząłem się zastanawiać, że może jednak nie tego chciałeś, ale nagle zacząłeś niepewnie oddawać pocałunki, tym samym wywołując jakieś okropne ciepło w okolicach mojego serca.
Czułem, jak zaciskasz dłonie na mojej koszulce, jak próbujesz się ode mnie oderwać. Ale było za późno. To już się stało.
Przeżyliśmy nasz pierwszy pocałunek.

_________________________________________________________________________________

Jest kilka bardzo ważnych spraw, które chciałabym omówić.
Po pierwsze – wiem, że wstawiam rozdziały bardzo rzadko i pewnie mnie nienawidzicie za to,
ale robię, co mogę. Niestety szkoła i wszystkie zajęcia pozalekcyjne skutecznie mi to utrudniają.
Naprawdę przepraszam. A nawet podwójnie przepraszam,
bo niestety nie mogę obiecać poprawy aż do stycznia.
Oczywiście nie mówię, że nic nie wstawię do tego czasu.
Druga sprawa dotyczy tego, co dzisiaj dodałam.
Jak pewnie zauważyliście nie nosi to tytułu, ani nie jest to kolejny rozdział It’s war.
To taki króciutki przedsmak tego, co będzie w rozdziale VI, który jest prawie skończony, ale wciąż czeka na kilka ostatnich zdań zakończenia.
Poza tym, zdecydowałam, że całe opowiadanie liczyć będzie 10-15 rozdziałów.
Podsumowując jest mi naprawdę przykro, ale mam nadzieję, że cierpliwie doczekacie końca It’s war.
Pamiętajcie, że Was kocham <3




4 komentarze:

  1. Ja będę czekać cierpliwie, bo wiem że nie dobrze jest się poganiać, a żyć też trzeba. I nie masz za co przepraszać, to normalne :)
    ŁOOO, 10-15 rozdziałów, rany, cudownie *-* AAAA.
    Ten przedsmak sprawia, że chcę więcej, ten opis jest taki piękny <33!
    Pozdrawiam, życzę weny i dużo siły do uporania się z obowiązkami! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo 10-15 rozdziałów? tylko żebyś się nie przepracowała ! Pamiętaj że odpoczynek jest najważniejszy, a więc relaks i tejk it iiiiiiiseej ^^ będzie dobrze, a o opowiadanie nie musisz się martwić! masz dużo czytelników i w ogóle ;) a wiec tradycyjnie : weny życzę i odpoczywajjjj! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś otagowana:
    http://my-k-pop-music.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
    Zapraszam do odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystkie Twoje opowiadania, a teraz non stop czytam tą zapowiedź kolejnego rozdziału i nie mogę już wytrzymać. Uwielbiam to jak piszesz i oby tak dalej. Niech wena nigdy Cię nie opuszcza. :)

    OdpowiedzUsuń